( Land Rover Freelander ) Problem po zakupie. Check engine . Czasem dymi

[indywidualny]

Witam, zakupilem w niedziele freelandera 1.8lpg brc. 2001r.
Przy oględzinach wszystko bylo ok, silnik pracowal dobrze,
Po powrocie do domu ok 80km (spokojna jazda max 90km/h) zaswocil sie check engine.
Faluja obroty (delikatnie) na postoju, chcek mruga. Gdy rusze to swieci.
Bylo malo plynu chłodniczego. Samochod od tamtej ory stal. Dzisiaj dolalem ok2 l odpowietrzylem.
Raz odpala od strzala a raz ok 2-3 sekundy. I raz dymi dosyc mocno na bialo a raz tak jakby normalnie ( pogoda) i gdy mocniej dymi m wrażenie jakby pracowal na 3 gary. Bagnet czysty (czarny z oleju)

Niestety ochodze malego miasteczka i chyba nie ma mechanika ktory go podlaczy.

Co moze byc problemem? Prosze o pomoc, nie wiem czy zostalem oszukany przy zakupie czy poprostu cos sie zepsulo.

[Pingwin DB]

Od razu zaznaczę ze post się ma nijak do check engine - mnie martwią 2l płynu (praktycznie 1/3).
IMHO układ chłodzenia FL to najważniejszy element...

Kup (lub skompletuj) zestaw do sprawdzania uszczelki pod głowicą - 20pln na allegro (wygląda jak mini bimbrownia) - przyda ci się statystycznie jeszcze kilka razy XD

Korzystając z najtańszych testów zwróć uwagę żebyś stał maską pod wiatr (potrafi zaciągnąć spaliny przy gazowaniu i dać błędnie pozytywny wynik (wykrywa co2 z wydechu a zmienia kolor jak by była walnięta uszczelka).
Kolejnym life hackiem to to że płyn jest wielorazowy, jak go wywietrzysz to wraca mu niebieski kolor.

Luźne myśli jeżeli nie masz pomysłu gdzie płyn ucieka:
-Sam wyciek płynu chłodniczego może być też do IRD (chłodniczka)
-lub do ogrzewania kabiny - powinno objawić się cieknięciem po dmuchawie.
-możesz po odstaniu poluzować korek oleju (silnika), woda jest na dnie więc ewentualny większy przeciek objawi się źródlanką wybijającą z miski.

Edit:
To samo na LPG i PB?